Akademia Teatru Żydowskiego była jednym z największych, najhuczniejszych i najbardziej obleganych wydarzeń w gmachu obecnego Teatru Starego. Przyciągnęła tłumy widzów i uwagę prasy, która rozpisywała się o niej szeroko i skwapliwie, najpierw ją anonsując, a potem zdając szczegółowe relacje z jej przebiegu. Przede wszystkim była jednak okazją do przypomnienia roli, jaką teatr przy Jezuickiej odegrał w historii żydowskiej sceny nie tylko w Lublinie, ale i w całej Polsce i przyczyniła się do powstania jednego z najważniejszych źródeł do historii żydowskiego teatru. Było to prawdziwe święto żydowskiej kultury, które na deskach dzisiejszego Teatru Starego obchodzono w radosnej atmosferze 27 lipca 1928 roku.
Czytaj więcejDział: Brama. Edukacja i animacja
W tym roku przygotowania do Rosz Haszana przebiegały w Lublinie w podniosłej atmosferze: po ponad osiemdziesięciu latach do Jesziwy Mędrców Lublina wracały dwie książki wchodzące przed wojną w skład jej bezcennej biblioteki. Jak bardzo symboliczne było to wydarzenie, najlepiej świadczy wzruszenie malujące się na twarzach wszystkich w Jesziwie, gdy nasz gość z Niemiec, Stephan Kummer, przekazywał lubelskiej Gminie Żydowskiej dwa rozsypujące się dzieła. Za chwilę zaczynał się szabes. Na stołach czekały już świąteczne chały, a niedługo miała przyjść wigilia Rosz Haszana. Ale nie zawsze było tak spokojnie i uroczyście. W 1928 roku świąteczny nastrój skutecznie mąciły zakłócenia, które tliły się w Lublinie od lat, falowały – raz wychodząc na światło dzienne, a potem znowu przygasając – by nagle znaleźć gwałtowne ujście tuż przed Jom Kipur, Sądnym Dniem i najbardziej uroczystym ze wszystkich żydowskich świąt.
Czytaj więcejWkrótce po tym, gdy w nocy z 22 na 23 lipca 1944 roku Majdanek został wyzwolony przez Armię Czerwoną, świat obiegły relacje i obrazy niemieckich zbrodni popełnianych przez trzy lata funkcjonowania obozu. Majdanek i Lublin stały się niemal tak potężnymi symbolami zagłady, jakim dziś jest Auschwitz, a to upiorne miano szybko znalazło swój wyraz także w twórczości poetyckiej.
Czytaj więcej„Nowożeńcy, trzymając się za ręce, biegli rączo. Do mnie przylgnęła matka Landowskiej, dając upust usprawiedliwionym niepokojom: – Proszę pana, z czego oni będą żyli? Wanda usłyszała, odwróciła się ze śmiechem. – Na pierwsze śniadanie będziemy się całowali, na drugie śniadanie będziemy się całowali, na obiad… Lew przerwał jej z groźnym błyskiem w oczach. – Na obiad będziemy się też całowali, ale już z przystawkami”…
Czytaj więcej„Wokół żydowskiego teatru plączą się niezliczeni osobnicy i osobniczki, w gruncie rzeczy analfabeci, beztalencia bez żadnego zrozumienia rzeczy, dzikusy i gbury, którzy nie potrafią powiedzieć słowa po żydowsku, a pragną tytułować się mianem żydowskich aktorów i grać żydowskie sztuki”.
Czytaj więcej