Niemalże rok temu Izba Drukarstwa – Dom Słów zakupił wyposażenie ponad stuletniej francuskiej drukarni typograficznej (od sprzedawcy wiemy jedynie, że działała ona gdzieś na pograniczu francusko-niemieckim). Do tej pory nie udało nam się trafić na żaden trop wskazujący z jakiego miasta pochodziła drukarnia.
Czytaj więcej
Dział: Historia Mówiona
Na przełomie listopada i grudnia 2017 roku Tomasz Czajkowski z Programu Historia Mówiona Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” pojechał do Izraela, gdzie nagrywał rozmowy z Żydami polskiego pochodzenia, którzy przeżyli wojnę. W przyjętej przez nas terminologii osoby takie, które zgadzają się podzielić swoimi wspomnieniami, nazywamy świadkami historii. Czytaj więcej
O kim dzisiaj powinnam napisać? O małej Basi Brycman, która pojawia się na kilka sekund w przedwojennym filmie o Kurowie i zawadiacko uśmiecha się w ostatniej scenie? O Andzi Borensztajn, która kilka dni przed wybuchem wojny w rozmowie ze swoją koleżanką przewidziała swój los, mówiąc, że jeżeli wojna wybuchnie, to ona jej nie przeżyje? O dwunastoletniej, niebieskookiej Gabrysi, która poprosiła swoją opiekunkę o truciznę, bo wiedziała, co Niemcy robią z Żydami we Lwowie? O małym braciszku Małki Najmark, którego ta nie mogła zabrać ze sobą do kryjówki? A może o dziewczynce, która spoglądała na świat przez okno kamienicy stojącej do dzisiaj przy ulicy Radziwiłłowskiej 5 w Lublinie? Czytaj więcej
Historia mówiona to nie tylko rejestrowanie wspomnień. Spotkanie ze świadkiem historii to często poznawanie jego życia poprzez wspólne oglądanie pękatych albumów ze zdjęciami, przeglądanie zawartości zakurzonych pudeł na strychu lub przepastnych szuflad w biurkach. Stare, pożółkłe zdjęcia, listy pisane wprawną dłonią, dokumenty pieczołowicie przechowywane przez dziesiątki lat – to wszystko może stanowić ważną ilustrację opowieści, a dodatkowo w niesamowity sposób wzbogacić naszą wiedzę o przeszłości. Zazwyczaj temat wszelkich archiwaliów pojawia się na końcu rozmowy, jednak czasami bywa zupełnie odwrotnie i wszystko zaczyna się od fotografii. Czytaj więcej
Podobnych wzmianek o bliżej niezidentyfikowanych osobach można znaleźć dziesiątki w każdej z kilkuset relacji nagranych z ostatnimi lubelskimi Żydami. Zazwyczaj kończy się na zwykłym odnotowaniu nazwiska, co i tak często oznacza maksimum tego, co można zrobić dla przywrócenia choćby cienia pamięci o danym człowieku. Niekiedy jednak takie skrawki da się połączyć lub skrzyżować z innymi. Czytaj więcej