Brama Grodzka. Biografia miejsca
Budynek Bramy Grodzkiej jest jednym z najstarszych obiektów w Lublinie. Był elementem obwarowań wybudowanych w 1342 roku po zezwoleniu Kazimierza Wielkiego na otoczenie murami miasta lokowanego na prawie magdeburskim. Brama Grodzka to miejsce o bogatej biografii. Jej fundamenty kryją symboliczny korzeń Lublina. Jest jednym z pierwszych budynków murowanych w mieście, którego strzegła, jednocześnie dając do niego dostęp. Historię Bramy Grodzkiej, zwanej też czasem Bramą Żydowską, od początku do dnia dzisiejszego opowiada Joanna Zętar.
Brama jako punkt przejścia z jednego świata w inny […]. W tym miejscu wszystko się zbiega, spotyka, więc dlatego jest takie ważne. Punkt przyciągania, odpychania w różnych kierunkach (regresji, progresji, konwersji). Ruch. To nie jest miejsce symbolizujące stabilność. Tu się wszystko kanalizuje – jest jednocześnie wejściem i wyjściem.
(W. Panas)[1]
IL.
Brama Grodzka. Rok 2017. Elewacja od strony Starego Miasta, frontowa. Pierwsza kondygnacja z półkoliście zamkniętym przejazdem bramnym, ozdobiona boniowaniem. Druga kondygnacja trójosiowa, symetryczna, prostokątne otwory okienne. W zwieńczeniu elewacji klasycystyczny szczyt. W centrum szczytu płycina z łacińskim zapisem roku 1785, powyżej druga płycina z umieszczonym monogramem królewskim SAR. W zwieńczeniu, na osi, metalowa, ażurowa chorągiewka z herbem Lublina. Na bocznych cokołach dwie klasycystyczne wazy. Elewacja od strony Zamku, tylna. Pierwsza kondygnacja znacznie wyższa niż pierwsza kondygnacja elewacji frontowej, ozdobiona boniowaniem analogicznym do boniowania kondygnacji elewacji frontowej. Druga kondygnacja trójosiowa, symetryczna, prostokątne otwory okienne. W zwieńczeniu elewacji trójkątny szczyt z półkoliście zakończonym otworem okiennym.
W roku 1946 Zygmunt Knothe pisał o Bramie Grodzkiej:
nie była tak groźnie wyniosłą jak Krakowska. Znajdując się u stóp wzgórza nie służyła do wypatrywania nadciągających nieprzyjaciół. Tę rolę spełniał Zamek. Tym niemniej broniła miasta, które wcale nie było łatwe do zdobycia. Teren opadał poniżej bramy i most zwodzony nad fosą był jednocześnie stromym podjazdem w górę, gdy był podniesiony nie łatwo było bramę sforsować. I ona też miała wysuniętą część niższą, ale tu możliwe, że zaważyła konfiguracja terenu: droga wznosi się pod górę poprzez most pod sklepieniami i dalej ulicę Grodzką. Otwór więc przelotowy na poziomie od miasta byłby nieproporcjonalnie wysoki od [strony] Zamku. Stąd powstała konieczność dwóch poziomów sklepień, co znalazło swój wyraz w zewnętrznej formie z dwóch części złożonej, niższej i wyższej.[2]
Budynek Bramy Grodzkiej jest jednym z najstarszych murowanych obiektów w Lublinie. Był elementem obwarowań wybudowanych w 1342 roku po zezwoleniu Kazimierza Wielkiego na otoczenie murami miasta lokowanego na prawie magdeburskim. Brama Grodzka, obok Bramy Krakowskiej, była wówczas jedną z dwóch bram miejskich. Bramy te zamykały pierścień murów, leżąc na szlaku komunikacyjnym, prowadzącym z zamku i grodu na południowy zachód – do Krakowa. Brama Grodzka usytuowana została w zamknięciu ulicy Grodzkiej, na wysuniętym cyplu wzgórza staromiejskiego, jedynym przesmyku łączącym gród ze wzgórzem zamkowym. Murowany budynek bramy zbudowany został w miejscu pierwszej, XIII-wiecznej, bramy drewnianej, wchodzącej w skład obwarowań miasta przedlokacyjnego.[3]
W znanych dziś źródłach pierwsza, pośrednia, wzmianka o Bramie Grodzkiej pochodzi z roku 1419. W zbiorze Constitutiones, zawierającym wilkierze ogłaszane przez radę miasta Lublina, pod datą 1419 zapisano: „Penestice debent habere locum vendicionis in dextra parte versus pretorium, eundo de porta superiori civitatis”. Wspomniana w tej nocie „porta superiori” (brama wyższa), to Brama Krakowska, z czego wnioskuje się, że musiała istnieć też „brama niższa”.[4]
Według Jadwigi Czerepińskiej – autorki najnowszej dokumentacji naukowo-historycznej Bramy Grodzkiej – początkowo nazwa bramy brzmiała Porta Castrensis, co można przełożyć jako „Brama Zamkowa” i taki zapis znajduje się w księgach dochodów i rozchodów miejskich z lat 1533-1781.[5] Natomiast w XIX-wiecznych zapisach bramę nazywano również Żydowską. Takiego określenia użył Józef Ignacy Kraszewski w Obrazach z życia i podróży.[6] Nazwa Brama Żydowska widnieje w podpisie rysunku Aleksandra Gierymskiego zamieszczonego w „Tygodniku Ilustrowanym” z roku 1887, gdzie w krótkim artykule Starodawne bramy Lublina podane jest uzasadnienie tej nazwy.[7] Brama z powodu koloru elewacji określana była również jako Brama Czerwona. Fakt ten został odnotowany przez Alfreda Döblina w książce Reisen in Polen.[8] Czerwona kolorystyka budynku znana jest też z kolorowych fotografii wykonanych w 1940 przez żołnierza Wehrmachtu – Maxa Kirnbergera.
Pierwotnie Brama Grodzka miała wyłącznie funkcję obronną. Była założona na planie czworoboku, jednoprzestrzenna, nieprzesklepiona, z przejazdem bramnym o ostrołukowym wykroju. Nad przejazdem znajdowała się izba straży miejskiej. Budynek miał około 12 metrów wysokość.[9] Nie ma pewności, czy w tym okresie zwieńczenie bramy stanowiły blanki gotyckie, czy może dach czterospadowy.
Do XVIII wieku, kiedy nastąpiła zmiana funkcji użytkowej bramy, jej budynek był wielokrotnie naprawiany, przebudowywany i przekształcany, co szczegółowo odnotowano w księgach grodzkich. Pierwszych niewielkich napraw dokonali w latach ‘50 XVI wieku lubelscy muratorzy – Sebastian Włoch i Suffraganek. W latach ‘60 XVI wieku do bramy dobudowane zostało przedbramie, które służyło do podnoszenia drewnianego mostu zwodzonego, prowadzącego do zamku.[10] Brama była wtedy typową gotycką budowlą obronną. Brakuje szczegółowych opisów budynku, można jednak jego ówczesny wygląd odtworzyć na podstawie analizy materiałów archiwalnych, co czyni Henryk Gawarecki w książce O dawnym Lublinie, gdzie czytamy:
Ceglane mury korpusu Bramy zwieńczone były krenelażem, zaś przedbramie stojące już na stoku wzgórza, podparte potężnymi przyporami. Przez zwodzony most i wysoki, wzniesiony na drewnianych palach wiadukt można było dostać się na wzgórze zamkowe.[11]
W roku 1572 murarz o nazwisku Brudny w miejsce mostu drewnianego postawił most murowany. Niedługo później, w 1575 roku, brama ucierpiała podczas pożaru miasta. Prawdopodobnie zniszczone zostały jej drewniane elementy. Szybko przystąpiono do renowacji – wybudowano nowe stropy, a mury nakryto dachami.[12] W roku 1576 król Stefan Batory zezwolił na pobieranie opłat za przejazd przez bramę, co wiązało się z koniecznością zatrudnienia wrotnego. Budowa mostu murowanego spowodowała kolejne zmiany w architekturze budynku, których dokonano w latach ‘80 XVI wieku – przejazd bramy został przesklepiony, a następnie w latach ’90 nakryty dachem gontowym.[13] Zmiany te całkowicie zatarły gotyckie cechy budynku.
Według Henryka Gawareckiego w XV i XVI wieku nadzór nad Bramą Grodzką sprawował cech sukienników, który „nie tylko zaopatrywał ją w broń, ale pilnował też, by w nocy nikt nie mógł się przez nią wydostać z miasta. […] W 1504 roku powszechne oburzenie wywołał postępek jednego z sukienników, który w nocy ośmielił się wypuścić z miasta podstarościego lubelskiego Andrzeja Lasotę”.[14] Fakt uważany był za naganny ponieważ według obowiązujących wówczas przepisów nawet król nie był władny otwierać bram miasta w nocy.
Na początku XVII wieku, na skutek podmycia wodą, runął fragment muru budynku. Wtedy przebudowano bramę w budowlę dwukondygnacyjną, nakrytą dwuspadowym dachem, równoległym do przejazdu. Od południowego wschodu przylegał do bramy dom wrotnego, z czasem przerobiony na miejskie stajnie.[15] Ówczesny wygląd budynku znamy z miedziorytu Abrahamam Brauna opublikowanego w dziele Civitates orbis terrarum, wydanym w Kolonii, w roku 1618, przez Georga Hogenberga (rycina znajduje się w księdze VI, zatytułowanej Theatri praecipuarum totius mundi urbium).

W XVII wieku w Lublinie intensywnie uzupełniano i wzmacniano fortyfikacje oraz usypywano nowe szańce. Wtedy przebudowano też Bramę Grodzką, przekształcając przedbramie, nadbudowując korpusu i dodając renesansową attykę. W tym okresie – jak się wydaje – ponownie wrócono do drewnianego zwodzonego mostu, przerzuconego nad obniżeniem terenu, oddzielającym wzgórze zamkowe i staromiejskie.[16] Ówczesny wygląd budynku ukazany został na obrazie Pożar miasta Lublina, namalowanym około 1740 roku i znajdującym się obecnie w kościele oo. dominikanów. Malowidło dokumentuje pożar, jaki miał miejsce w Lublinie w 1719 roku. Widoczny na obrazie most drewniany prawdopodobnie niedługo po pożarze zawalił się i jego miejscu ponownie wybudowano most stały, gdyż pod koniec XVIII wieku most przy bramie wzmiankowany jest w źródłach jako „zwany zwodzonym”.[17]
U schyłku XVIII wieku, na skutek bardzo złego stanu technicznego Bramy Grodzkiej, działająca w Lublinie Komisja Dobrego Porządku zwróciła się do króla Stanisława Augusta Poniatowskiego o sfinansowanie remontu obiektu. Wykonanie projektu zlecono architektowi królewskiemu – Dominikowi Merliniemu. Przebudowę przeprowadzono w roku 1785. Merlini zmienił bryłę bramy. Zrównał przedbramie i część główną, nakrył je wspólnym dachem dwuspadowym, przebudował parter, gdzie umiejscowił cztery sklepy otwarte do przejazdu: dwa większe po wewnętrznej stronie muru obronnego i dwa mniejsze po zewnętrznej stronie muru. Na piętrze zaprojektował od frontu jeden duży pokój i od tyłu mały, przedzielone sienią i kuchnią.[18] Architekt nadał budynkowi cechy klasycystyczne, zgodnie z panującym ówcześnie w Polsce stylem stanisławowskim, widoczne szczególnie w elewacji budynku od strony Starego Miasta: boniowanie pierwszych kondygnacji obu elewacji, prostokątne wykroje okien, prostokątny fronton z datą przebudowy i monogramem królewskim. Znacznie skromniej prezentuje się druga fasada bramy. Być może spowodowane było to faktem zrujnowania i zniszczenia Zamku, a w związku z tym z brakiem konieczności zapewnienia odpowiedniego widoku z zamku na bramę.
Brama wówczas nadal pozostawała budynkiem wolnostojącym. Merlini zmienił jej funkcję obronną na mieszkalno-handlową, co niewątpliwie wiązało się z faktem, że za Bramą Grodzką usytuowana była rozwijająca się dzielnica żydowska. Budynek idealnie nadawał się na punkt handlowy. W roku 1785, zawarto z mieszkającymi w Lublinie Żydami kontrakt na arendę w bramie czterech sklepów, z zastrzeżeniem: „aby handlami korzennymi, sukiennymi i galanterią żaden Żyd w tych sklepach nie zajmował się, ponieważ towarów tych jest dość w mieście chrześcijańskim”.[19] Wkrótce poszerzono funkcję handlową budynku, przekształcając na sklepy stajnie miejskie, przylegające do bramy od strony południowej. Oba przesklepiono kolebkowo i otwarto do wnętrza bramy. Władze miejskie w dniu 1 stycznia 1787 roku wydały zezwolenie na ich otwarcie.[20]
Kolejne zmiany w architekturze budynku miały miejsce w XIX wieku. W 1844 roku, w wyniku długotrwałego zaciekania dachu, podjęto decyzję o remoncie budynku. Przy okazji tego remontu nad przejazdem bramnym urządzono dwa mieszkania rozdzielone sienią, do których wchodziło się przez budynek przy ulicy Grodzkiej 21. W drugiej połowie XIX wieku bramę sukcesywne nadbudowywano.
W roku 1866 władze miasta wystawiły Bramę Grodzką (wraz z przyległym od wschodu podwórzem, sklepem, drwalnią i kloaką) na licytację. Udało się ja jednak sprzedać dopiero w 1/13 lutego 1873 roku, kiedy to w drodze kolejnej licytacji nieruchomość nabył Chaim Hersz Kleiman, który w 1879 roku zakupił również kamienice przy ulicy Grodzkiej 21 i Grodzkiej 36.[21] Jak pisze Henryk Gawarecki:
Magistrat coraz mniej zainteresowany posiadaniem Bramy (dochodowość jej bowiem malała), sprzedał ją […] za sumę 2500 rb […] pod warunkiem, że Brama w razie potrzeby może zostać zburzona.[22]
O zburzeniu bramy myślano zresztą od początku XIX wieku. Sugerował to prezes Komisji Województwa Lubelskiego – Piotr Domański, a także Radca Stanu Jerzy Okołow.[23] Plany jednak nie zostały zrealizowane, ponieważ brama była w dobrym stanie technicznym.
Stopniowa rozbudowa kamienic w latach ‘60 i ‘80 XIX wieku spowodowała, że Brama Grodzka przestała być budynkiem wolnostojącym. Bryła bramy od końca XIX wieku jest wynikiem scalenia bramy właściwej i przedbramia oraz włączenia budynku w ciąg przyległych kamienic. Ponieważ do rodziny Kleimanów należały budynki Grodzka 23 i 36A oraz Kowalska 19, możliwe było dowolne kształtowanie ciągów komunikacyjnych oraz łączenie lub rozdzielanie funkcji pomieszczeń wewnątrz bramy i budynków do niej przylegających. Całość posiadała numer policyjny 105.[24]
Oprócz funkcji mieszkalnej budynku bramy, bardzo ważna była jego funkcja handlowa, co dobrze obrazuje fragment z książki Mejera Bałabana Żydowskie miasto w Lublinie:
Ulicą Grodzką kierujemy się teraz do Bramy Żydowskiej. Brama łączy się bezpośrednio z dwoma sąsiednimi domami i wraz z nimi stanowi całość. Jest bardzo stara, ale na początku XVIII wieku została przebudowana i połączona z sąsiednimi budynkami. Już w bramie rozpoczyna się wartkie życie Miasta Żydowskiego. Widzimy tutaj małe sklepiki, w których można kupić wszystko. Mężczyźni i kobiety wystawiają na sprzedaż najrozmaitsze artykuły spożywcze i drobiazgi. Wejścia do domów, które łączą się z bramą z lewej i prawej strony, znajdują się w samym przejściu. Wchodzimy do lewej klatki schodowej i od razu gubimy się w gmatwaninie schodów, które prowadzą do góry, w dół i we wszystkie strony. […] W Bramie Żydowskiej i w obu jej skrzydłach znajdują się sklepy, z których na ulicę wychodzą jedne drzwi i jedno okno. Nazywają się one sklepami klęcznikowymi, ponieważ pod oknem od drzwi znajduje się w sklepie klęcznik, ustawiony z tą myślą, aby podczas niepokojów żyd mógł zamknąć drzwi i sprzedawać towary przez okno.[25]
Na przełomie XIX i XX wieku nad przejazdem bramnym wybudowano niskie półpiętro, do którego był dostęp z pomieszczeń nad stajniami. Było ono oświetlone dużym koszowym oknem, umieszczonym w elewacji od strony zamku. Od 1913 roku budynek znajdował się w rękach licznych spadkobierców Chaima Kleimana – Salomona, Samuela i Aarona Kleimanów oraz Brandli Nisel, która odstąpiła swoją część Emilii Wertheim. W roku 1923 część nieruchomości nabyła Perla Goldberg.[26] Na początku XX wieku nieruchomość miała numer hipoteczny 616 bądź 686, nadany dla całego kompleksu budynków.[27] Budynek Bramy Grodzkiej nie posiadał wówczas i nie posiada do dziś własnego numeru, jest komunikacyjnie powiązany z kamienicami po obu stronach – Grodzka 21 i Grodzka 36.

Od połowy XIX wieku Brama Grodzka zaczyna pojawiać się w przewodnikach i publikacjach historycznych dotyczących Lublina. Jedna z najwcześniejszych tego typu wzmianek pojawia się w wydanym w roku 1839 Obrazie miasta Lublina Seweryna Sierpińskiego, który odnotowuje budynek jednym zdaniem:
Brama Grodzka, o jedném piętrze z piękną faciatą wystawiona razem z bramą Krakowską w 1342 roku, funduszem miasta, w roku 1785 zrestaurowana, jest własnością miejską, dawniej była w ciągu murów opasujących Lublin, na piętrze są pomieszkania, na dole sześć sklepów Izraelickich.[28]
Równie lakonicznie wzmiankuje bramę Władysław Kornel Zieliński w Opisie Lublina, opublikowanym w roku 1876:
Idąc w dół ulicą Grodzką przychodzimy do bramy Grodzkiej wzniesionej przez Kazimierza Wielkiego r. 1342, która przez odnowienie jej za Stanisława Augusta zupełną cechę swej starożytności utraciła. Przez bramę tę jeszcze w końcu zeszłego stulecia, wchodziło się na most zwodzony, łączący się bezpośrednio z ulicą Zamkową.[29]
Z kolei Gracjan Wereżyński w Historycznych pamiątkach miasta Lublina i Gubernii z roku 1886 skupia się głównie na historii obiektu:
Brama Grodzka, jednocześnie postawiona z Bramą Krakowską, miała dawniej niską czworogranną wieżę z blankami. Przednia jej część na wzór i podobieństwo [!] Bramy Krakowskiej, była zaopatrzona w strzelnice u góry. Restaurowana 1785 r. zmieniła swoją powierzchowność dawniejszą. Utraciła dawne cechy starożytności, przy jej przerobieniu. Nad nią bowiem urządzono mieszkania, a w niej na dole są sklepy, które Magistrat dawniej wydzierżawiał, a następnie cały ten budynek odsprzedał osobom prywatnem, które są dziś w wyjątkowem położeniu, bo mają własność, bez ziemi, zawieszoną w powietrzu, nad sklepieniem dawnej Bramy Grodzkiej. Łączyła się ona dawniej z Zamkiem Królewskim, przez most zwodzony, ponad fosą, który dopiero, w końcu wieku zeszłego, wraz ze zniszczonymi, upływem czasu murami fortecznemi, na dzisiejszy system wojenny bezpożytecznymi, zniesiony został.[30]
Historii Bramy Grodzkiej dotyczy też obszerny fragment Maria Ronikierowa, w opublikowanym w 1901 roku Ilustrowanym przewodniku po Lublinie:
Brama Grodzka, wzniesiona wraz z murami miejskimi okalającemi stare miasto; za czasów Kazimierza Wielkiego całkowicie inny miała wygląd, łączył ją z zamkiem most zwodzony nad fossami pełnemi wody, zwieszający się, a przez podniesienie uniemożliwiający dostanie się do miasta, zamiast obecnych mieszkań miała strzelnice do obrony i zębate blanki u szczytu. […] Wskutek wojen, oblężeń i pożarów brama Grodzka znacznie nadwyrężona chyliła się do upadku 1778 r. grożąc niebezpieczeństwem PP. Miłosierdzia, zamieszkałym przy kościele Św. Wojciecha. W 1785 r. miasto swoim kosztem naprawiło bramę Grodzką, a później most do niej prowadzący rozebrano i zastąpiono nasypem powstałym z gruzów rozebranych murów miejskich, urządzono mieszkania na bramie, zniesiono szczyt zębaty, a pokryta dachem straciła zupełnie starożytny charakter i dawny oryginalny wygląd, i wszystkie minionych wieków cechy.[31]
Poświęconą Bramie Grodzkiej wzmiankę – najprawdopodobniej pióra Józef Czechowicz – znaleźć można też w szkicu zatytułowanym Stary i nowy Lublin. Krótki przewodnik po mieście, który ukazał się w kalendarzu na rok 1928 wydanym przez „Express Lubelski”:
Brama ta – kompleks murów starożytnych, obecnie zamieszkanych przez żydowski proletariat – ongiś zamykała miasto od strony Zamku żelaznemi bronami i mostem zwodzonym.[32]
Brama Grodzka jest też odnotowana w tekstach pamiętnikarskich i wspomnieniowych. Stanisław Krzesiński w tekście Dwa wrażenia… czyli Lublin jakim był w roku 1827 i jakim jest w roku 1877 pisze nie tylko o samej bramie, ale również o jej najbliższemu otoczeniu:
Dalej już ciągnęła się ulica Grodzka różnej wielkości i starożytnej struktury zabudowana kamienicami, wdół się spuszczająca i zakończona bramą tegoż nazwiska z wysokim dość piętrem, sklepami targowymi – i napisem na facjacie liczbami rzymskimi: r. 1785, a wyżej wieniec, otaczający okno okrągłe szczytowe, a nad nim korona królewska. […] Za bramą zaczynało się miasto żydowskie brudne i niechlujne jak zwykle wszystkie tym podobne siedziby. Wprost bramy wiedzie ulica Zamkowa na górę, na której wznosi się Zamek czworogranny. […] Pod górą zamkową, która się w niebardzo dobrym stanie znajduje i z której schodzić można w różnych kierunkach, rozłożone są ulice i uliczki zwane Podzamczem. Przeważnie zabudowane starymi ścieśnionymi drewnianymi i niechlujnymi domami. Ulice nadzwyczaj błotne i cuchnące, niebrukowane. Podzamcze dotykało aż do mostu na rzeczułce Czechówce, prowadzącego do Kalinowszczyzny.[33]
Podobny charakter ma opis Bramy Grodzkiej opublikowany we wspomnianej już książce Alfreda Döblina:
Jedna z ulic, Grodzka, sprowadza mnie w dół. Dookoła bawią się dzieci. Robi się kolorowo, bardzo ruchliwie; trafiłem do dzielnicy żydowskiej. Domy pomalowane na żółto i różowa. Nad ulicą wygina się brama, jaskrawoczerwona; w górze mieszkają ludzie. Kręcą się mężczyźni, kobiety, dzieci. To brama polecana mi jako cud piękności. […] Widzę mieszkanie na łuku tej bramy, ludzi wyglądających przez okno, ludzi w domach obok! Obraz nędzy i rozpaczy. I kto tu jeszcze śmie mówić o pięknie architektury. […] Czuję gorzką radość na widok brudnego jaskrawoczerwonego tynku na tym dziele sztuki. Tak, tak wygląda życie. Ulica opada w dół, wąska i kręta, z mrocznymi kramami. Mija mnie truchtem stary nosiwoda.[34]
Krzesiński i Döblin wyraźnie zaznaczają, że za bramą rozpoczynało się miasto żydowskie. Fakt ten miał z czasem coraz większy wpływ na symboliczne rozumienie Bramy Grodzkiej alias Żydowskiej jako punktu granicznego. Dla wielu mieszkańców Lublina była bramą do innego świata. Tak mówi o tym Julia Hartwig:
Najbardziej tajemnicze to były dla mnie okolice Bramy Grodzkiej, i właściwie te miejsca, które się odwiedzało tak rzadko, które były takie niezwykłe. To działało na moją wyobraźnię.[35]
Wspomnienie autorki Błysków obrazuje, że od końca XIX wieku, a szczególnie w okresie międzywojennym, brama stanowiła ważny punkt nie tylko w topografii, ale też na mentalnej i wyobraźniowej mapie Lublina. Była wtedy nie tylko przejściem pomiędzy Starym Miastem a rozpościerającą się wokół Zamku dzielnicą żydowską, ale otwierała również przejście w rzeczywistość z jakiegoś innego – egzotycznego, imaginacyjnego – świata. Jak powie o tamtych latach jeden ze świadków historii: „Grodzka Brama była takim miejscem z wyobraźni, jak nieraz pokazują w telewizji Tunezję, czy ośrodki Jerozolimy”.[36] Specyfikę tej przestrzeni dobrze oddają wspomnienia innych przedwojennych mieszkańców Lublina, pamiętających bramę i obszar rozciągający się bezpośrednio za nią:
Z ulicy Grodzkiej wchodziło się w Bramę Grodzką, którą nazywano także Żydowską. Z tej bramy wychodziło się na duży most, brukowany kamieniami, tzw. kocimi łbami. Gdy przejeżdżał konny wóz po tym bruku, to po prostu głowę „urywało”. Z dwóch stron tego mostu znajdowały się sklepy, a niektóre z nich połączone były od razu z mieszkaniami. Z jednej strony tego mostu, przez całą jego długość, ciągnął się ganek i na tym ganku też znajdowały się sklepy i mieszkania.[37]
Chodnik był wyłożony płytami cementowymi, a jezdnia była wybrukowana kocimi łbami. Woda deszczowa spływała rynsztokiem do kanału […] tuż przed bramą.[38]
za Bramą Grodzką to już była absolutna dzielnica żydowska i to było niesamowite wrażenie.[39]
W okresie dwudziestolecia międzywojennego w świadomości mieszkańców Lublina Brama Grodzka funkcjonowała nie tylko jako punkt graniczny, ale tez jako miejsce wciąż zatłoczone, pełne ruchu i dynamicznego życia. Wielu świadków historii zapamiętało przede wszystkim handel jaki koncentrował się w bramie i jej okolicy. A także charakterystyczne dla tego miejsca smaki i zapachy:
Po bokach Bramy Grodzkiej były sklepy: szewc, sodówka i materiały włókiennicze. Wewnątrz bramy było pełno handlarzy, którzy sprzedawali „poncz” – pływały tam jabłka po lustrze wody, sprzedawali to na kubeczki i każdy zmęczony popijał i gasił pragnienie. Jeśli chodzi o przejście z bramy do dzielnicy żydowskiej, wyglądało to tak, jakby była jakaś procesja, tak było dużo ludzi, że jeden o drugiego się ocierał. Nie było tak swobodnie przejść, ruch był niesamowity. W Bramie Grodzkiej były sklepy, dużo było handlarzy, nie było żadnego porządku, jeden chodził w lewo, drugi w prawo, jednym słowem, jakbym powiedział, że tam był taki a la bałagan.[40]
W samej Bramie Grodzkiej były sklepy. Te sklepiki to były przeważnie bardzo małe, na jedną osobę. Nawet ta sodówka, która była to było wyjęte wszystko w zasadzie przed sodówką, a tak to był bardzo maleńki sklepik i bardzo wąski, bo przecież to nie było tak jak dzisiaj, że sklepy są olbrzymie, tylko to były klity, w których dwie, trzy osoby to już było bardzo dużo.[41]
Wszystko toczyło się na ulicy. Handel też. Były sklepy, kawiarnie, piwiarnie, ale na ulicy, tutaj w Bramie Grodzkiej po lewej stronie była sodówka, miała ją pani Arbuzowa, sprzedawała też jedno z pyszności – makagigi. Bajgli – nosiły w koszyku Żydówki. Zresztą na tej Psiej Górce sprzedawały. Abubałecaj, bajgle. Żydówki zachwalały swój towar, nosiły go w dużych koszach, na sznureczkach.[42]
Niewielki rynek żydowski istniał także na placyku przy zejściu na Szeroką i Kowalską, zaraz za Bramą Grodzką. Prowadzono tam dorywczy handel na rozwidleniu wielu ulic. Między innymi sprzedawano tam specyficzny tylko dla Lublina przysmak – bubelach. Były to babki gryczane, pieczone w specjalnych naczyniach, które jedzono na ciepło z masłem. Wypiekano je przy Grodzkiej, dwa domy przed Bramą Grodzką. Na placyku tym sprzedawano także obwarzanki.[43]
W tym czasie Brama Grodzka pojawia się na wielu zdjęciach, a także w dziełach malarstwa i grafiki powstałych do wybuchu II wojny światowej. Fotografowali ją artyści i fotoamatorzy, związani z lubelskim środowiskiem fotograficznym: Józef Czechowicz, Edward Hartwig, Stanisław Pastusiak, Wiktor Ziółkowski, a także fotografowie nieznani z imienia i nazwiska. Zdjęcia Bramy robili też przyjezdni artyści fotograficy – między innymi Jan Bułhak. Wśród malarzy i grafików warto wymienić: Juliusza Kurzątkowskiego, Konstantego Kietlicz-Rayskiego, Zenona Kononowicza, Kazimierza Wiszniewskiego, Mariana Trzebińskiego, Maksymiliana Brożka, Maksymiliana Gierymskiego, Jana Kantego Gumowskiego, Maję Berezowską, Leona Wyczółkowskiego.
Artyści ci utrwalali w swoich dziełach przede wszystkim bramę widoczną od strony Starego Miasta, ale wielu przechodziło również na drugą stronę, aby przyjrzeć się budynkowi i jego najbliższemu otoczeniu od strony Zamku i dzielnicy żydowskiej. Kilka zdjęć zostało wykonanych w przejściu bramy. Ukazują widok w stronę Zamku, wtedy jeszcze z dawna ulicą Zamkową i jej zabudową.
W okresie II wojny światowej Brama Grodzka znajdowała się na skraju wydzielonych z miasta gett – utworzonego 24 marca 1941 roku getta A, którego granica przebiegała między innymi wzdłuż ulic Kowalskiej i Krawieckiej, oraz w obszarze getta B, którego granica przebiegała wzdłuż ulicy Grodzkiej. Jak mówi jeden ze świadków historii:
I środkiem dosłownie Grodzkiej było ogrodzenie biegnące dokładnie do Bramy Grodzkiej i cała lewa strona to było getto. Przez bramę nigdy nie przechodziłem i chyba nikt nie przechodził wtedy, bo przez bramę bezpośrednio to wyjścia na tą stronę, gdzie jest zamek, nie było. Jedna brama wcześniej przed bramą, po prawej stronie, tam było wejście i klatka schodowa, którą schodziło się na Podwale.[44]
W kwietniu 1941 roku z Bramy Grodzkiej z kamienic pod adresami Grodzka 21, 23, 34 i 36 wysiedlono mieszkańców. W budynkach tych zamieszkali pracownicy Judenratu.
W roku 1942 miał miejsce pożar dachu bramy, który spowodował powolną degradację budynku, opuszczonego po zakończeniu akcji likwidacyjnej getta w 1943 roku. Już po ustaniu działań wojennych osunęła się oficyna przylegających do bramy budynków, co z kolei spowodowało osunięcie się skrajnych oficyn kamienicy Grodzka 36A, a w konsekwencji uszkodzenie przylegających do bramy kamienic pod adresem Grodzka 23 i 25.
18 października 1944 roku Dział Inwestycji Wydziału Budownictwa Zarządu Miejskiego Miejskiej Rady Narodowej w Lublinie zwrócił się do Przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Narodowej z wnioskiem o przekazanie miastu nieruchomości i natychmiastowy remont. W następnym roku, 22 marca, Konserwator Wojewódzki – Zygmunt Knothe, Konserwator Miejski – Ignacy Kędzierski i Kierownik Oddziału Zabytków Miasta – Henryk Gawarecki dokonali oględzin budynku, w wyniku których nakazano remont Bramy Grodzkiej i rozbiórkę dwóch budynków do niej przylegających (chodzi prawdopodobnie o budynek przy ul. Grodzkiej 23). W roku 1945 zajęto się też stanem prawnym nieruchomości. 18 października Okręgowy Urząd Likwidacyjny zwrócił się do Wydziału Budownictwa Zarządu Miejskiego o oszacowanie wartości nieruchomości w związku z planowanym przekazaniem budynku w trybie dekretu, a 24 listopada Zarząd Miejski wystosował prośbę do głównego Tymczasowego Zarządu Państwowego przy Ministerstwie Skarbu w Łodzi o przekazanie Bramy Grodzkiej jako opuszczonego mienia pożydowskiego na własność miasta, co też niebawem nastąpiło.[45]
W lipcu 1946 roku został zatwierdzony projekt odbudowy bramy, autorstwa inż. Henryka Zamorowskiego, a do końca roku nastąpił odbiór zabezpieczeń obiektu (wykonanych przez firmę L. Kosickiego), które dotyczyły gównie partii dachu, dodatkowo jednak miało zostać wykonane między innymi rozebranie „reszty muru ściany poprzecznej nad sklepieniem Bramy i oczyszczenie i wyklinowanie pęknięć w tym sklepieniu”.[46] W 1948 roku spadkobiercy ostatniej właścicielki, Perli Goldberg, sprzedali budynek wraz z nieruchomością przy ulicy Grodzkiej 21 Janowi Kowalikowi. Pozostała część przypadła Ajzie i Lai Fernsztendlik.[47]
Co prawda projekt renowacji Bramy Grodzkiej został opracowany przez inż. Zamorowskiego w roku 1946 roku, ale kapitalny remont obiektu nastąpił dopiero w 1954, w związku z obchodami w Lublinie uroczystości z okazji X-lecia PRL i pracami budowlanymi prowadzonymi na terenie całego Starego Miasta. Zlikwidowano wówczas w Bramie wcześniejsze podziały traktowe i na pierwszym piętrze utworzono jedno pomieszczenie. W fasadzie dokonano zmian w postaci umieszczenia na cokołach waz klasycystycznych z kwiatonami, w elewacji tylnej, w związku z przekształceniem podziałów traktowych, usunięto okno zwieńczone łukiem koszowym. Po zakończeniu remontu obiekt oddano w użytkowanie Liceum Sztuk Plastycznych, które funkcjonowało tu do roku 1979.
Po roku 1979 w budynku miały swoje siedziby instytucje kultury: Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych, Towarzystwo Kultury Teatralnej, Teatr Wizji i Ruchu, od 1981 Stowarzyszenie Teatralne Gardzienice, od 1987 Lubelskie Studio Teatralne, a od 1988 Scena Ruchu. W roku 1990 Biuro Projektów Pracowni Konserwacji Zabytków przygotowało projekt techniczny adaptacji Bramy Grodzkiej oraz budynków przy ulicy Grodzkiej 21 i 36 na potrzeby Lubelskiego Studia Teatralnego. W roku 1991 formalny właściciel budynku, Jan Kowalik, sprzedał nieruchomość miastu Lublin. I w reszcie w roku 1992 w budynku Bramy Grodzkiej rozpoczął działalność Teatr NN, cztery lata później przekształcony w samorządową instytucję kultury Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”.
W czasie, kiedy Teatr NN pojawił się w Bramie Grodzkiej, jej budynek i przylegające do niego kamienice były jednymi z najbardziej zdewastowanych miejsc na terenie Starego Miasta. Stan techniczny obiektów i stopień degradacji substancji zabytkowej, spowodowany długotrwałym brakiem prac remontowych i zabezpieczających, groził katastrofą budowlaną. Obiekty wymagały kapitalnego remontu. Przełomowym momentem dla odbudowy siedziby Teatru NN było przeznaczenie w 1994 roku przez Urząd Miasta w Lublinie dotacji na remont i zabezpieczenie Bramy Grodzkiej oraz kamienicy Grodzka 21. Rozpoczęty w 1994 roku remont nie był jedynie zwykłą rewitalizacją. Był także kreowaniem przez Teatr NN nowej przestrzeni kultury, stopniowo wrastającej w lubelskie Stare Miasto. Odbudowa bramy była lekcją uczenia się, czym jest zabytek i co oznacza wzięcie na siebie odpowiedzialności bycia jego gospodarzem:
Pierwsze lata […] obecności w Bramie to najbardziej „heroiczny”, ale też romantyczny okres naszej aktywności. Z artystów stawaliśmy się wtedy animatorami. W ten sposób rozpoczęliśmy własną pracę u podstaw, a do tego trzeba było czegoś więcej niż tylko teatru. Stąd właśnie nasza droga od nieformalnej grupy teatralnej kontestującej rzeczywistość do własnej instytucji, która potrafiła w swoich działaniach złamać stereotyp dawnych tak zwanych placówek upowszechniania kultury.[48]
Remont trwał do 2000 roku. Zakres prac remontowo-budowlanych objął Bramę Grodzką i kamienicę Grodzka 21 oraz połączone pierwsze piętro kamienic Grodzka 34 i 36. Obok prac remontowych i renowacyjnych od kwietnia 1999 zaczęto w Ośrodku realizować program „Odkrywanie Miejsca – Historia i Przyszłość Starego Miasta w Lublinie”, a odbudowa i przywracanie do życia Bramy Grodzkiej było istotnym krokiem w rozpoczęciu na przełomie XX i XXI wieku rewitalizacji całego obszaru lubelskiej starówki.
W czasie remontu nieprzerwanie prowadzona była działalność programowa – najpierw Teatru NN, a następnie Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”. Organizowano „sesje, spotkania autorskie, wystawy, przedstawienia teatralne, projekcje filmów, koncerty”.[49] Działania te miały swój wymiar społeczny, chodziło w nich o przywrócenie życia Staremu Miastu – bardzo wtedy zaniedbanemu i uważanemu przez lublinian za niebezpieczne. Ale był w tej bardzo ożywionej działalności także – jak pisze Tomasz Pietrasiewicz, twórca i dyrektor Ośrodka – „element poszukiwania swojego własnego, autorskiego programu”.[50]
Ostatni remont budynku miał miejsce w roku 2008. Wtedy – w trakcie kładzenia nowej elewacji Bramy Grodzkiej – powstało zagrożenie katastrofą budowlaną. Konsekwencją tego było przeprowadzenie prac remontowo-budowlanych wzmacniających konstrukcję bramy. Konieczność przeprowadzenia tego remontu dała możliwość wmurowania w jedną ze ścian budynku „kapsuły czasu”, w której obok materiałów związanych z działalnością Ośrodka znalazły się aktualne informacje z życia miasta.
Kapitalny remont siedziby Ośrodka w latach 1992-2000 nie był zwykłym remontem, ale ratowaniem pamięci odciśniętej w konkretnym miejscu – w Bramie Grodzkiej. Tożsamość miejsca, jego historia i dziedzictwo stały się centralnym wątkiem w pracy Ośrodka. U podstaw przyjętego programu użytkowego dla remontowanych obiektów leżał sformułowany przez Tomasza Pietrasiewicza projekt „Pamięć – Miejsce – Obecność”, dotykający istoty i korzeni miejsca, w którym znalazła się Teatr NN jako instytucja kultury:
Dla nas podstawowym elementem porządkującym to najbliższe otoczenie, stała się pamięć związana z miejscem, w którym się znaleźliśmy.[51]
W innym miejscu Pietrasiewicz dopowiada:
Zaczynając na początku lat 90. naszą działalność w Bramie Grodzkiej, my również nic nie wiedzieliśmy o historii lubelskich Żydów. Nie byliśmy świadomi tego, że olbrzymia, pusta przestrzeń po jednej stronie Bramy ukrywa Pamięć po mieście żydowskim; nie zdawaliśmy sobie sprawy, że Brama prowadzi do nieistniejącego miasta – żydowskiej Atlantydy. W miejscu, w którym przez lata były domy, synagogi i ulice, jest teraz wielki parking, nowe drogi i trawniki. Duża część tego terenu została pokryta betonową skorupą, razem z fundamentami dawnych żydowskich budynków, została schowana pamięć o tych, którzy kiedyś tu mieszkali. Nie da się zrozumieć historii Lublina bez tych pustych miejsc wokół Bramy.[52]

Obecność Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” w Bramie Grodzkiej, oznacza wzięcie odpowiedzialności za pamięć o nieistniejącym Mieście Żydowskim i jego Zagładzie. Program instytucji do dziś krystalizuje się wokół znaczenia słów: pamięć, miejsce, obecność/odpowiedzialność, które tworzą symboliczne osie dla podejmowanych działań. Ośrodek od 27 lat gromadzi nośniki pamięci: fotografie, dokumenty, relacje świadków historii – zasoby, które nie tylko pomagają odtworzyć i zrozumieć zapomnianą i zaniedbaną przez lata historię zdarzeniową żydowskiego Lublina, ale są też bezpośrednio związane z pamięcią indywidualną i zbiorową. Zasoby dokumentalne stanowią repozytorium pamięci, dzięki któremu – niczym w Laboratorium Pamięci – tworzone są narracje o miejscach, ludziach i wydarzeniach. Pamięć świadków i dokumenty, nałożone na topografię miasta, układają się wielowymiarową, żywą mapę pamięci przedwojennego Lublina. W tej mapie mają swój fundament różne formy uobecnienia nieobecnego. Za ich sprawą w Bramie Grodzkiej, która jest „miejscem pamiętania”, można „zobaczyć” żydowski Lublin jak na dłoni – pomimo jego fizycznej nieobecności.
Najważniejsze związane z pamięcią przedsięwzięcia Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” to zwłaszcza: znajdująca się we wnętrzach Bramy Grodzkiej – od 1998 – wystawa-instalacja „Pamięć Miejsca”, projekt „Archiwum Miasta”, Misteria Pamięci, a wśród nich Misteria „Światła i Ciemności”, Misterium „Jedna Ziemia – Dwie Świątynie”, projekty-misteria „Światła w Ciemności” i „Lublin. 43 tysiące” oraz Szlak Pamięci „Lublin. Pamięć Zagłady”.
Dla współczesnej tożsamości Bramy Grodzkiej i budowania jej narracji bardzo ważne było spotkanie Tomasza Pietrasiewicza z prof. Władysławem Panasem, który jako pierwszy zauważył i podkreślił, że Brama Grodzka była przejściem pomiędzy dwoma światami:
Magiczne miejsce. W Mieście jest takich kilka, lecz to ma szczególne właściwości. Znajduje się dokładnie na granicy dwóch odrębnych przestrzeni, dwóch radykalnie odmiennych światów. Jest punktem, w którym chrześcijańskie Miasto Górne styka się z żydowskim Miastem Dolnym. Graniczność jawi się więc jako podstawowa cecha Bramy. Z tego umiejscowienia bierze się cała jej niezwykłość.[53]
Analizując wykonane przez Czechowicza fotografie, na których widnieje Brama Grodzka, pisał Panas w odniesieniu do struktury architektonicznej budynku:
Brama jest Bramą. Poeta sfotografował otwór Bramy, samo przejście przez Bramę. Otwór z jednej strony i otwór z drugiej strony. Można wejść z tej strony i można z drugiej. I tak na tych fotografiach przechodzą ludzie. Jednakowo otwarta z obydwu stron. […] Dwukierunkowy, przechodni i tranzytywny otwór-szczelina objawił się Poecie jako istota tego miejsca.[54]
I dalej:
Że Brama miała dla Czechowicza specjalne znaczenie, potwierdza jeszcze inne zdjęcie. […] W jakiejś innej bramie, ale gdzieś tu blisko, stoi oparty o ścianę Poeta w bramie, w prześwicie, w wąskiej szczelinie […] i zarazem na granicy ciemności i światła. W perspektywie, po drugiej stronie bramy tylko jasność. Dokładnie to samo mamy na obu fotografiach Bramy. Otwór i za nim światło, jasność. Przejście jawi się jako wyjście z ciemności.[55]
Autor Tajemnicy siódmego anioła dostrzegł jeszcze jeden szczegół:
Wiadomo, że tak niezwykłe miejsce jak Brama Grodzka musi posiadać rozmaite osobliwości, gdyż to one przecież stanowią o jego szczególnej magii, one tworzą jego specyficzny genius loci i z nich właśnie emanuje owa charakterystyczna aura, jaka go otacza. Tajemnica, o której tu mowa, dotyczy jednej z takich osobliwości […]. Objawiła się nam podczas prac remontowych […]. Tkwi w […] najgłębszych (dosłownie) trzewiach [Bramy]. Zajmuje tam specjalne pomieszczenie, którego drzwi są stale zamknięte. Jest skałą osadową, jak się to fachowo określa, która stała się kamieniem węgielnym i fundamentem dla miejskich budowli. Wprawdzie stanowi kamień węgielny zaledwie pojedynczego węgła miejskiego, Bramy Grodzkiej, lecz jest on jednym, jaki się nam odsłonił i mamy do niego dostęp. Stąd też reprezentuje sobą cały niewidoczny fundament miasta. W dodatku, jakby tego było mało, z geologicznego punktu widzenia skała ta jest… opoką![56]
Brama Grodzka to miejsce o bogatej biografii. Jej fundamenty kryją symboliczny korzeń Lublina. Jest jednym z pierwszych budynków murowanych w mieście , którego strzegła, jednocześnie dając do niego dostęp. Z czasem przestała pełnić funkcję obronną – stała budynkiem mieszkalnych, jednym z wielu zlokalizowanych na terenie Wzgórza Staromiejskiego. Dosłownie i w przenośni wtopiła się w swoje otoczenie. Od początku była i wciąż jest budynkiem o dwóch fasadach-twarzach. Jedna – od strony Starego Miasta – z klasycystyczną, zamkniętą i reprezentacyjną architekturą. Druga – od strony Podzamcza – upodabnia Bramę do zwykłej kamienicy, z zawsze otwartymi oknami i stojącymi przed nią ludźmi. W okresie międzywojennym budynek, zwany potocznie Bramą Żydowską, stał się miejscem granicznym, przejściem do innego świata. Świat ten zniknął całkowicie w czasie Zagłady. Znamienne, że ostatnimi przed II wojną światową właścicielami Bramy była żydowska rodzina Kleimanów. Dziś Brama Grodzka to przestrzeń symboliczna, punkt osobliwy – palimpsest przeszłości, materialne echo dramatycznej historii, widomy ślad nieobecności, i zarazem miejsce żywej pamięci, miejsce pamiętania.
Pierwotna wersja tekstu
ukazała się w kwartalniku „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa”
(2017, nr 3: Misterium Bramy. Antropologia pamięci, s. 82-98)
Autorka dziękuje prof. Pawłowi Próchniakowi za wnikliwą lekturę i cenne uwagi pomocne podczas pisania tekstu.
Przypisy:
[1] Potrzeba pamięci (rozmowę z Władysławem Panasem przeprowadzili P. Król i S. J. Żurek), „Scriptores” 2008, nr 33, t. 1, s. 158.
[2] Z. Knothe, Bramy miasta Lublina, z cyklu „Zabytki Lubelszczyzny” (5), „Gazeta Lubelska” 1946, nr 355, s. 11.
[3] Brama Grodzka w Lublinie. Dokumentacja naukowo-historyczna na zlecenie Zarządu Rewaloryzacji Zabytkowego Zespołu miasta Lublina, oprac. J. Teodorowicz-Czerepińska, fot. i repr. A. Krzak, rys. B. Skibińska, Lublin 1983, mps., s. 13.
[4] L. Bieńkowski, Materjały do monografji Lublina: wilkierze XV-XVII w., Lublin 1928, s. 2.
[5] Brama Grodzka w Lublinie. Dokumentacja naukowo-historyczna…, s. 16-17.
[6] J. I. Kraszewski, Obrazy z życia i podróży, t. 1, Wilno 1842, s. 83.
[7] „Tygodnik Ilustrowany” 1887, nr 211, s. 47.
[8] Vide: A. Döblin, Podróż po Polsce, przeł. A. Wołkowicz, Kraków 2000.
[9] Brama Grodzka w Lublinie. Dokumentacja naukowo-historyczna…, s. 48.
[10] J. Studziński, Historia Bramy Grodzkiej, w: Brama, red. J. Krupska, Lublin 1996, s. 12.
[11] H. Gawarecki, O dawnym Lublinie. Szkice z przeszłości miasta, Lublin 1974, s. 46.
[12] Ibidem, s. 23.
[13] J. Studziński, Historia Bramy Grodzkiej…, s. 12.
[14] H. Gawarecki, O dawnym Lublinie…, s. 19, 22.
[15] Brama Grodzka w Lublinie. Dokumentacja naukowo-historyczna…, s. 24-25.
[16] H. Gawarecki, O dawnym Lublinie…, s. 23.
[17] Za: J. Studziński, Historia Bramy Grodzkiej…, s. 12
[18] Brama Grodzka w Lublinie. Dokumentacja naukowo-historyczna…, s. 54.
[19] Cyt. za: H. Gawarecki, O dawnym Lublinie…, s. 86.
[20] Brama Grodzka w Lublinie. Dokumentacja naukowo-historyczna…, s. 34.
[21] Ibidem.
[22] H. Gawarecki, O dawnym Lublinie…, s. 24.
[23] Ibidem, s. 85; vide też: Brama Grodzka w Lublinie. Dokumentacja naukowo-historyczna…, s. 32.Grodzka 21 – historia miejsca, w: Biblioteka Multimedialna Teatru NN (dostęp: biblioteka.teatrnn.pl).
[24] Grodzka 21 – historia miejsca, w: Biblioteka Multimedialna Teatru NN (dostęp: biblioteka.teatrnn.pl).
[25] M. Bałaban, Żydowskie miasto w Lublinie, z rysunkami K. R. Henkera, przeł. J. Doktór, Lublin 2012, s. 87, 88.
[26] J. Studziński, Historia Bramy Grodzkiej…, s. 14.
[27] Grodzka 21 – historia miejsca… .
[28] S. Z. Sierpiński, Obraz miasta Lublina, Warszawa 1839, s. 69 (reprint: Lublin 2010).
[29] W. Zieliński, Opis Lublina jako przewodnik dla zwiedzających miasto i jego okolice, Lublin 1876, s. 37.
[30] G. Wereżyński, Historyczne pamiątki miasta Lublina i Guberni, Lublin 1886, rękopis, s. 28, 29.
[31] M. A. Ronikierowa, Ilustrowany przewodnik po Lublinie, cz. 1, Warszawa 1901, s. 207-208 (reprint: Lublin 2010).
[32] S. C. [J. Czechowicz], Stary i nowy Lublin. Krótki przewodnik po naszym mieście, w: Kalendarz „Express”, Lublin 1928, s. 88.
[33] S. Krzesiński, Dwa wrażenia… czyli Lublin jakim był w roku 1827 i jakim jest w roku 1877, „Rocznik Lubelski” 1958, nr 1, s. 237, 238.
[34] A. Döblin, Lublin, przeł. A. Wołkowicz, „Scriptores”2003, nr 1 (27), s. 151.
[35] J. Hartwig, Dzielnica żydowska – fragment relacji świadka historii, w: Biblioteka Multimedialna Teatru NN (dostęp: biblioteka.teatrnn.pl).
[36] J. Błaszczak, Brama Grodzka – fragment relacji świadka historii, w: ibidem.
[37] Z. Lichtenberg, Dzielnica żydowska – fragment relacji świadka historii, w: ibidem.
[38] H. Jaworska-Klon, Fragment relacji świadka historii, w: Archiwum Programu „Historia Mówiona”, cyt. za: Grodzka 21 – historia miejsca, w: Biblioteka Multimedialna Teatru NN (dostęp: www.biblioteka.teatrnn.pl).
[39] E. Margulowa, Dzielnice żydowskie – fragment relacji świadka historii, w: ibidem.
[40] J. Błaszczak, Brama Grodzka…, w: ibidem.
[41] J. Ossowski, Stare Miasto – fragment relacji świadka historii, w: ibidem.
[42] B. S. Pazur, Życie się toczyło na ulicy – fragment relacji świadka historii, w: ibidem.
[43] A. Szryft, Dom rodzinny przy ulicy Szerokiej 40 – fragment relacji świadka historii, w: ibidem.
[44] NN, Fragment relacji świadka historii, w: Archiwum Programu „Historia Mówiona”, cyt. za: Grodzka 21 – historia miejsca…, w: ibidem.
[45] Akta dotyczące odbudowy i remontów Bramy Grodzkiej w Lublinie 1944-1950, APL, sygn. 35/22/0/10/201.
[46] Brama Grodzka w Lublinie. Dokumentacja naukowo-historyczna…, s. 48.
[47] J. Studziński, Historia Bramy Grodzkiej…, s. 14.
[48] T. Pietrasiewicz, Subiektywna historia Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, Lublin 2009, w: Biblioteka Multimedialna Teatru NN (dostęp: biblioteka.teatrnn.pl).
[49] Ibidem.
[50] Ibidem.
[51] Ibidem.
[52] T. Pietrasiewicz, Odkrywanie miejsca – materialne i duchowe dziedzictwo kulturowe w działaniach Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” w Lublinie, „Renowacje i Zabytki” 2011, nr 3 (39), s. 129.
[53] W. Panas, Brama, w: idem, Magiczne miasto. Szkice i fragmenty lubelskie, Lublin 2017, s. 5.
[54] Ibidem, s. 21.
[55] Ibidem, s. 21-22.
[56] W. Panas, Tajemnica Bramy Grodzkiej, „Gazeta Wyborcza” 2001, nr 132 (z 7 czerwca), wyd. lubelskie, s. 5.